
Wspólne jedzenie posiłków - jakie zalety ma rodzinny stół
Gdy myślę “jedzenie” to pojawiają mi się skojarzenia z ciepłem rodzinnego domu, ze stołem, przy którym się rozmawia, spotyka, śmieje. Myślę jeszcze “zdrowie”, siła, życie. Mam wiele rodzinnych wspomnień właśnie wokół stołu i pysznego jedzenia. Często babcię wspomina się właśnie wtedy, gdy poczuje się zapach pomidorowej, a smak jedynych w swoim rodzaju gołąbków przywodzi na myśl całą gamę rodzinnych historii...
Jedzenie ma nam służyć, a nie być obowiązkiem, spełnianiem oczekiwań, wypełnianiem planu czy schematu.
Jednak współczesne wytyczne żywieniowe - szczególnie te dla niemowląt - są często pozbawione tego skojarzenia z przyjemnością, świętowaniem życia, odżywczą siłą. Raczej są pełne medycznego języka, wyliczeń, obliczeń i wskazówek. Mam poczucie, że napełniają nas często lękiem - o tym czy wystarczająco dobrze karmię swoje dziecko, czy dostarczam wszystkich potrzebnych składników, czy na pewno kupuję dobre produkty. Lęk nie jest dobrym przewodnikiem.
Jedzenie to podstawowa potrzeba człowieka. I tak sobie myślę, że jeśli zaspokajaniu tej podstawowej potrzeby towarzyszy napięcie, to może ono przenosić się na inne sfery życia. Jeśli jedzenie staje się źródłem zmartwienia, konfliktów, nacisków, to może to mieć odwrotne skutki niż sobie jako rodzice marzymy - zamiast zdrowia, może nieść problemy.
W tym zagonionym świecie warto nie dokładać sobie stresu tam, gdzie go nie potrzeba i cieszyć się wspólnym rodzinnym stołem. Tym codziennym i tym wyjątkowym, od święta. Z bliższymi, z dalszymi, z przyjaciółmi.